piątek, 6 lutego 2015

Pestka - Anka Kowalska

Od początku wiedziałam, że będzie to niesamowita książka, ponieważ poleciła mi ją przyjaciółka, która daje mi do przeczytania tylko wartościowe książki :-) Dawno temu oglądałam film kilka razy w telewizji, jednak kolejny raz przekonuję się, że książka zawsze będzie lepsza od filmu. Nie to żebym nie lubiła oglądać filmów - wręcz przeciwnie, jednak wolę najpierw przeczytać, a później obejrzeć ekranizację. Tym razem po przeczytaniu książki, kolejny raz obejrzałam film - dla przyjemności :-)
Jeśli szukacie książki, która wzbudzi w Was dużo emocji polecam "Pestkę"!



OPIS Z KSIĄŻKI

Pestka Anki Kowalskiej jest jedną z najbardziej przejmujących i niosących głęboką refleksję moralną historii miłosnych w naszej powojennej literaturze. Uwikłani w sytuację miłosnego trójkąta bohaterowie książki - Agata, Borys i Teresa - są świadomi istnienia nadrzędnych etycznych wartości, nie wypierają się odpowiedzialności i z góry są przygotowani na nieuchronność cierpienia. Towarzyszący miłości ból obnaża ją ze wszystkiego, co zbyteczne i przypadkowe, pozostawiając jedynie jej najważniejszą duchową istotę. 

CYTATY Z KSIĄŻKI:

"Człowiek jest wolny, naturalnie, człowiek sam konstruuje swój los, to zostało mu dane. Ale czy słowo "wolny" oznacza cokolwiek, zanim nie dopełnimy go innym słowem, określonym kontekstem? "Wolność"- i koniec; taka wolność nie istnieje, musi to być przecie wolność od czegoś albo wolność "dla" lub"do". I, widzisz, nie jesteśmy wolni od niczego; nigdy, nigdzie. Ci, którzy wierzą, nie są wolni od Boga, a więc od wszystkich nakazów, zakazów, norm, poczucia grzechu, poczucia odpowiedzialności, od troski o zbawienie. Ci, którzy nie wierzą,nie są wolni od - choćby samych siebie; to i tak dużo. jeśli są ludźmi myślącymi. W końcu więc jedyna nasza wolność - zresztą przeraźliwie ogromna, czasem straszniejsza niż najstraszniejsze niewolnictwo  to wolność ograniczona przyimkiem "do" ".

"Kryjówka, do której mnie prowadzono, zawierała wszystko, czemu byłam przeciwna, do czego nie przywykłam. Chciałam zawsze spokoju, ładu: tam dotykało się nadziei takiej, jaką można mieć tylko w rozpaczy".

"Odrzucę z Ciebie kamień, uczynię różą wieczną".

"W nas jest nasze ocalenie przed nami".

"Jak to jest, że ludzie najpierw się kochają, potem czynią ze swych dwu losów jeden, a jeszcze potem stają się przywiązanymi do siebie nawzajem wrogami? Agata miała na to radę nie do przyjęcia: nie zawierać małżeństwa. Uważałam, że to nonsens: jedno zło zamiast innego; zapytała mnie wówczas, czy nie jest dla mnie nonsensem los przeciętnego małżeństwa. W tym miejscu zaczynałam zawsze o sakramentach i przykazaniach Boskich i to Agatę doprowadzało do szału:
- Obrażacie Boga swoimi małżeństwami! - krzyczała. -  Obrażacie Go, a potem powołujecie się na Niego. Bóg kazał się kochać, a nie tolerować, a jeszcze mniej nienawidzić. Nakazał żebyśmy się nie porzucali! Jeśli uważacie, że nie jest porzuceniem człowieka najpierw go kochać, a potem najwyżej znosić, to uprzejmie dziękuję za wasze sakramenty i przykazania. Sabina, są nic niewarte".

"I pomyślałam po raz pierwszy, że Agata miała rację, kiedy mówiła, że najgorszym złem jest nie mieć nikogo.
Nikt to według Agaty człowiek, któremu nie możesz wyjawić z siebie najważniejszego. Choćby tego tylko, co najważniejsze jest w tobie teraz, na jedną chwilę. Potem coś w tobie kona i niknie, i odbywa się w twoim wnętrzu mały żałosny pogrzeb, za którym idziesz sam jeden".

"Borys, wiesz z czym najtrudniej pogodzić się w życiu? Że się potykamy o drobiazgi. Że się nie podnosimy najczęściej z powodu błahostek".

"Czy nie jest opuszczeniem w małżeństwie, jeśli przestaje się kochać, Sabina, mówiła, i to nie było pytanie, było to stwierdzenie, fakt dla niej najoczywistszy; nie kochać to znaczy opuścić - mówiła, zresztą mówiła to nie po raz pierwszy; czy nie skończyło się wszystko, gdy się przestało kochać; i co można dać człowiekowi bez miłości? - pytała i odpowiadała sama sobie, że może tak, może jednak pozostaje coś jeszcze do ofiarowania, ale - mówiła - nie wtedy, kiedy najpierw dawało się człowiekowi kochając, kiedy się dawało z miłości".

"-Każdy ma swoją pestkę, każdy swoją. Jak owoc. Przylatują ptaki, przychodzi jedno po drugim spustoszenie. Robak. Gnije to, co jest miąższem. Odpada. Ale pestkę trzeba uratować. Pestka musi zostać nietknięta. Z pestki przecież...
Niepojęcie wstrząśnięta spytałam co jest pestką.
-To, w co nie przestajemy wierzyć. Co najgłębiej jest nami; pomimo wszystko. Pomimo zła w nas. Pomimo naszych odstępstw, mimo wszystkich srebrników, jakieśmy wzięli. Kradnę, kłamię, cudzołożę - ale nie zabiję; tysiąc kompromisów, a kiedyś jednego nie; za żadną cenę, nigdy. Rozumiesz?"


EKRANIZACJE:

Na podstawie "Pestki" w 1995 roku powstał film w reżyserii Krystyny Jandy z Anną Dymną w roli Teresy, Danielem Olbrychskim - Borysa. Postać głównej bohaterki, Agaty, kreuje Krystyna Janda.


Pestka - plakat
1995 r.


http://www.alekinoplus.pl/program/film/pestka_2770

http://www.alekinoplus.pl/program/film/pestka_2770

http://www.alekinoplus.pl/program/film/pestka_2770




3 komentarze:

  1. Nie czytałam, ale zaciekawiłaś mnie, więc zapisałam w notesie pod "Przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zapisuję ! Może być interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Z czym najtrudniej pogodzić się w życiu? Że się potykamy o drobiazgi. Że się nie podnosimy najczęściej z powodu błahostek". To jeden z moich ulubionych cytatów.
    A "Pestka" to jedna z bardziej lubianych książek mojego Taty i dzięki niemu do niej kiedyś zajrzałam. Masz rację, zdecydowanie lepsza od filmu.
    Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...