Kiedyś, kiedyś (dawno temu) pisałam o portalu Test Me Too.
Zarejestrowałam się tam w październiku 2013 roku i powiem szczerze, że ostatnio myślałam nawet o tym, żeby zlikwidować swoje konto. Sądziłam, że znowu trafiłam na portal naciągający ludzi do laikowania, udostępniania, marnowania swojego cennego czasu itp.
Cieszę się, że wstrzymałam się ze swoją decyzją, bo okazało się, że dostałam do testowania Vizir w płynie :-)
Dlatego dzielę się z Wami tą informacją i teraz już w pełni świadomie mogę polecić ten portal :-)
Jeśli ktoś chciałby się zarejestrować i dostać coś do testowania to zapraszam na stronę Test Me too.
A tu poniżej zamieszczam moją opinię o produkcie Vizir.
Zarejestrowałam się tam w październiku 2013 roku i powiem szczerze, że ostatnio myślałam nawet o tym, żeby zlikwidować swoje konto. Sądziłam, że znowu trafiłam na portal naciągający ludzi do laikowania, udostępniania, marnowania swojego cennego czasu itp.
Cieszę się, że wstrzymałam się ze swoją decyzją, bo okazało się, że dostałam do testowania Vizir w płynie :-)
Dlatego dzielę się z Wami tą informacją i teraz już w pełni świadomie mogę polecić ten portal :-)
Jeśli ktoś chciałby się zarejestrować i dostać coś do testowania to zapraszam na stronę Test Me too.
A tu poniżej zamieszczam moją opinię o produkcie Vizir.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz