Siedzę sobie właśnie przed komputerem i zajadam "Chleb z Watykanu", który dziś upiekłam po otrzymaniu zaczynu od mojej siostry i tygodniowym czekaniu na efekt :-)
Ciasto jest pyszne! I proste do zrobienia, nawet dla takiego laika jak ja!
Chleb z Watykanu, chlebek watykański, ciasto szczęścia i ciasto Animuszów - pod takimi nazwami można spotkać ten wypiek. Piecze się je tylko raz w życiu i ponoć przynosi szczęście. Zaczyn na to ciasto wędruje od domu do domu, nie znane jest jego pochodzenie, ponoć pochodzi z Watykanu, stąd jego nazwa...
A oto przepis jaki dostałam załączony do zaczynu:
"Aby chleb z Watykanu się udał należy przestrzegać zasad. Nie lubi
metalu. Należy mieszać plastikową lub drewnianą łyżką. Przechowywać w temperaturze pokojowej. Pojemnik przykryć lnianą serwetką.
Poniedziałek: chleb (zaczyn) wlać do większej miski, dodać 250 g cukru i przykryć ściereczką. Nie mieszać.
Wtorek: wlać 250 ml mleka (letnie). Nie mieszać.
Środa: dodać 250 g mąki. Nie mieszać.
Czwartek: zamieszać rano, w południe i wieczorem.
Piątek: dodać 250 g cukru. Nie mieszać.
Sobota: zamieszać drewnianą lub plastikową łyżką, ciasto rozdzielić na 4 części, z tego 3 części rozdać dobrym ludziom na szczęście nie później niż w poniedziałek.
Niedziela: do 4 części dodać:
Wtorek: wlać 250 ml mleka (letnie). Nie mieszać.
Środa: dodać 250 g mąki. Nie mieszać.
Czwartek: zamieszać rano, w południe i wieczorem.
Piątek: dodać 250 g cukru. Nie mieszać.
Sobota: zamieszać drewnianą lub plastikową łyżką, ciasto rozdzielić na 4 części, z tego 3 części rozdać dobrym ludziom na szczęście nie później niż w poniedziałek.
Niedziela: do 4 części dodać:
- 0,5 szkl.
oleju
- 250 g mąki
- 3 całe jajka
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5
łyżeczki soli
- 1 cukier waniliowy
- trochę cynamonu
- trochę rodzynek
- trochę startej czekolady
- startego jabłka
Piec w temp. 180*C przez ok.45 minut.
Chleb (ciasto) pochodzi z Watykanu, przynosi szczęście rodzinie i piecze się go tylko raz w życiu i spełnia życzenia. Oddając pozostałe części podaje się przepis.
Chleb (ciasto) pochodzi z Watykanu, przynosi szczęście rodzinie i piecze się go tylko raz w życiu i spełnia życzenia. Oddając pozostałe części podaje się przepis.
Przed jedzeniem pomyśl życzenie".
Pyszny jest ten chlebek:) Miałam okazję go degustować:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :) kiedyś chyba nazywano go Hermanem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie!
Bardzo dziękuję za wyróżnienie!!!
UsuńTez znam go pod nazwa Herman. Przywiozlam go z Niemiec. Dobry byl.
OdpowiedzUsuńWłaśnie koleżanki, które już mają dziecko, radziły, żebym w pierwszej ciąży wypoczywała na maxa, bo przy drugiej ciąży może już nie być tak łatwo :)
OdpowiedzUsuńA chleb, nie powiem, wygląda apetycznie ;)
Pięknie wyrośnięty chlebek! Aż ma się ochotę skosztować :) Swojej roboty wypieki są najwartościowsze :) Dziękuję Ci również na zapisanie się u mnie na candy :) Zapraszam częściej w moje skromne progi :)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu piekłam taki chlebek, wtedy nazywał się "chlebkiem szczęścia" :))
OdpowiedzUsuńPysznści! I ja miałam okazję go niedawno piec. Z chęcią przygarnęłabym zaczyn jeszcze raz ;)
OdpowiedzUsuń